W deszczowe jesienne dni czujemy się smutni, zdołowani, apatyczni. Marzymy tylko o tym, aby położyć się do łóżka i spać. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ nasz organizm nie otrzymuje odpowiedniej dawki światła słonecznego.
O znakomitych właściwościach światła wiedzieli już starożytni Grecy i Hindusi. W przypadku wielu chorób, a w szczególności nowotworów starożytni medycy zalecali kąpiele słoneczne. Dziś wiemy, że promienie słoneczne wywołują nie tylko poprawę nastroju, ale także przyspieszają przemianę materii oraz syntezę witaminy D i A. Uregulowana zostaje również gospodarka mineralna oraz pobudzany jest układ endokrynologiczny i krwionośny.
Niestety, polski klimat nie dostarcza nam wystarczającej ilości słonecznych dni w roku. Stąd też duża ilość zachorowań na depresję, nasze narodowe marudzenie i inne schorzenia związane ze zbyt małym kontaktem z energią słoneczną. Nie musimy jednak od razu przeprowadzać się do ciepłych krajów. Najnowsze rozwiązania z zakresu medycyny niekonwencjonalnej oferują nam możliwość uzyskania odpowiedniej ilości światła, bez konieczności spędzania całych dni na świeżym powietrzu.
Otóż, obecnie na rynku dostępne są urządzenia, które w ramach fototerapii pozwolą nam na czerpanie korzyści z dobrodziejstw światła. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom! Lampy w solarium to nie to samo co promieniowanie o stosownie dobranej barwie. Decydując się na zakup odpowiedniego urządzenia radzę wybrać takie, które posiada niezbędne atesty oraz polecane jest przez specjalistów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz